niedziela, 25 stycznia 2015

Z cyklu bajki Matrixa: Syrenia dieta



Z  cyklu  bajki  Matrixa:  Syrenia dieta

Dedykacja
…………………………………………….…………………………………………………………………………………………..
Prawie 15 lat temu wróciłam do małego miasta Żywiec, z którego pochodzę.
Powrót był powalający – jak mi się wówczas wydawało, będzie dużo lepiej niż kiedyś – zniknie syndrom „Archiwum X” z dziecinnych lat, myślałam naiwnie, że wszelkie zło, którego doświadczałam tutaj w dzieciństwie odeszło z tymi, którzy  zabrali je do grobu.
Myliłam się. Wychowali następne pokolenie na surrealistyczne ludzkie potwory.
Musiałam budować sobie własne środowisko, poznawać w tym hermetycznym,  małym kręgu skarlałych demonów prawdziwych ludzi i szukać wśród nich przyjaciół.
Udało mi się – dzisiaj w moim życiu jest kilka osób, o których nie zapomnę w żadnym następnym wcieleniu – mam nadzieję, że już  POZA  TYM  MATRIXEM.
Piętro niżej – mieszkanie dokładnie pode mną zajmują Heniek i Lidka, ludzie starsi ode mnie – należący do pokolenia moich rodziców – ich rówieśnicy.
Paradoksalnie ja – córka ich koleżanki i kolegi z lat młodości, zaprzyjaźniłam się z Nimi jak równolatka – podobnie jak Zbyszek.
Lidka była osobą szczególną – zwracała w tym prymitywnym,  nieokrzesanym środowisku uwagę swoimi przedwojennymi manierami, klasą ducha i serca. Zbliżyłyśmy się do siebie mimo różnicy pokoleń i  nawet kiedy zupełnie się rozmijałyśmy, zawsze iskrzył  między nami błysk porozumienia na każdym poziomie i na każdy temat.
W latach 50-tych i 60-tych XX wieku o dwóch kobietach w tym mieście mówiono:
                           To jest najpiękniejsza dziewczyna w tym mieście.
 Jedną z nich była Lidka, drugą moja Matka Lilka.
… One same mówiły  TO  o sobie wzajemnie.
To przedwojenno – wojenne pokolenie spotkał w małym mieście niełatwy los.
Nie ominął też Lidki i Lilki.
Moja Mama umarła 13 czerwca 2012 roku.
Dzisiaj umarła Lidka.Moją dzisiejszą bajkę dedykuję OBU SYRENOM.20 stycznia 2015r.
Wiola Grigorijew
………………………………………………………………………………………………………………………………………………..

Jan Christian szedł szybkim krokiem. Wiatr przynoszący zapach ryb i krzyk mew owiewał jego twarz. Mokry  piasek lekko skrzył się w słońcu, chociaż dzień nie był gorący – przecież to już październik – blask słońca przytłumiła mgiełka jesieni – mimo lekkiego harmideru  powodowanego krzykiem ptaków słychać było medytacyjną ciszę.
Oddalał się od portu, zabudowań i przycumowanych łodzi. Pozostawił za sobą przybrzeżne śmieci i skierował się do skałek i kamieni, na których zwykle siadywał.
Te skałki miały dla niego szczególne znaczenie – to tutaj rozmyślał nad swoimi porażkami i zwycięstwami – często nie widząc zupełnie pozorności tych drugich.
Usiadł jak zwykle i wsłuchiwał się w tajemny szept morza, kiedy mokra dłoń musnęła jego kark i szyję.
Odwrócił się gwałtownie i na widok wodnej muzy  szeroki uśmiech rozświetlił mu twarz tak, że zupełnie przestał być smutny.
- Witaj Hans … SYRENA uśmiechnęła się zniewalająco.
- Witaj – odpowiedział z uśmiechem odwracając się do Niej. Dawno Cię nie widziałem … stęskniłem się, brakowało mi Ciebie. W przeciwieństwie do LUDZI.
- Byłam tuż obok Ciebie wiele razy, kiedy tutaj przychodziłeś, ale nie miałam odwagi przerwać  Twojego zamyślenia.
Mocne zęby na moment zalśniły w szerokim uśmiechu. Jednym ruchem strząsnęła z sięgającej do pasa lwiej grzywy krople wody, a mokre loki błysnęły starym złotem.
Zaraz potem znowu zaczęła chrupać algi.
- Znowu jesz ? Uśmiechnął się czule na widok jej menu.
- Gdybyś mnie nie zauważył pewnego ranka konsumującej je zajadle, nie byłoby pewnie wielu Twoich bajek.
- Zgadzam się z Tobą – przytaknął i kiwnął głową.
- Nie rozumiem tylko, dlaczego wszystkie Twoje bajki są takie smutne. Mówiąc to przekrzywiła nieco głowę  i przyglądnęła mu się uważnie , pochłaniając kolejny kawałek morszczynu.
- Skąd ten smutek… Hans.
- Bo życie jest bardzo smutne – westchnął.
- Martwisz się, że zostałeś bardzo sławnym pisarzem zamiast robić marne buty ? Uśmiechnęła się, poprawiła ciało na kamieniu tak, że kobiecy tors jeszcze piękniej konweniował z rybimi biodrami i ogonem, a łuski błyszczały w słońcu jak posypane diamentowym pyłem.
- Ha! Ha! Ha! Teraz śmiała się już głośno.
- Hans !!! Jesteś niepoprawny. Marudzisz cały czas o jakichś swoich porażkach a nie widzisz swoich zwycięstw i do tego jesteś dość zabiedzony, bo nie potrafisz porządnie sobie pojeść! Ze szczęśliwych Syren zrobiłeś prototyp nieszczęśliwej Syrenki marzącej o księciu i dwóch nogach…
- Zrozum Hans – MY  JESTEŚMY  SZCZĘŚLIWE!
Nogi nie przeszkadzają nam  w praktykowaniu miłości jak Wam, ludziom – spojrzała na Niego zadziornie.
Żyjemy, pływamy, bawimy się, kochamy się, śpimy i jemy.
Nasze życie to nieustający medytacyjny speed – jak to nazwą w XXI wieku, kiedy wszystkim wpierać się będzie, że nie istniejemy.
- No cóż – nie wiem co mam robić, ciągle jestem taki smutny.
- Jedz wodorosty!
Spojrzał na nią jak na szaloną.
- Jedz wodorosty! Powtórzyła. Syrenia dieta.
- Ale co to da ? Zawiesił głos, odwracając się do niej całym ciałem z zaciekawieniem.
- Aaa ... tę bajkę to już opowie Wiola, nie Ty –  zaśmiała się do Niego samymi oczami i w mgnieniu oka zsunęła z kamienia, na którym siedziała.
Kiedy znikała w falach  machnęła mu ręką coś jeszcze wołając i obiecując następne spotkanie.
- Właściwie to racja – pomyślał. Mogłem przecież napisać, że ten idiota książę po wielu latach jeszcze żałował, że ożenił się z inną, bo nie miał na tyle rozumu, żeby dostrzec prawdziwą SYRENĘ. W końcu to byłby jakiś  happy end.
………………………………………………………………………………………………………………………………………………..

Czas na moją bajkę.
Choć myślę, że jest już dla Was oczywiste - chodzi o wodorosty.
Jeśli żachnęliście się na to ostatnie zdanie uprzejmie wyjaśniam: w polskim morzu brak morszczynu pęcherzykowatego, bo jest tak brudne, że przestał rosnąć w wodach Zatoki Gdańskiej.
Czemu to jednak przeszkadza?
Otóż niczemu.
Możecie jeść zarówno morszczyn nie-polski , bo sprowadzany,  jak agar, wakame, kombu, arame,  dulse hijiki i noru.
Wszystkie praktycznie dostępne są w naszych sklepach ziołowych i ze zdrową żywnością lub w sprzedaży internetowej.
Dlaczego właśnie algi  dzisiaj Wam polecam?
Po pierwsze: pochodzące z morskiej wody należą do przemiany WODY.
Bardzo efektywnie i szybko wzmacniają obie nerki, zwłaszcza wyrównują deficyt yin w nerkach.
Ten deficyt jest bardzo uciążliwy i grozi zaburzeniami funkcjonalnymi.
Wystarczy powiedzieć, że puste yin nerek prowadzi do zmęczenia, rozdrażnienia, objawia się suchością w gardle, wieczorną gorączką i nocnymi potami, słabością i bólem bioder i kolan, utrudnionym zasypianiem, osłabieniem pamięci, palpitacjami, szumami w uszach i pogorszeniem słuchu.
Słabe nerki to słabe kości, brak libido, choroby zwyrodnieniowe układu kostnego, słabe zęby, włosy, brwi, chory kręgosłup i problemy z mózgiem, który kontrolują.
Oznacza to także różnego rodzaju inne zdrowotne implikacje, bo przecież nerki nie są na tym polu walki same. Są połączone z każdym innym narządem systemowo, zwłaszcza wpływają w obiegu kontrolnym na stan serca, jelita cienkiego, potrójnego ogrzewacza, a w obiegu odżywczym na stan wątroby i pęcherzyka żółciowego, którym podają energię .
Jednak ocenianie wodorostów jako jednego z możliwych aspektów naszej diety byłoby niepełne, gdyby spojrzeć na to tylko w kontekście pracy nerek.
Jako składnik naszego menu – jeśli się w nim pojawiają wpływają dosłownie na cały system ciała, w znaczący sposób suplementując niektóre braki.
Skupię się tutaj tylko i wyłącznie na najważniejszych efektach ich włączenia do diety, pozostawiając Wam cały ocean Internetu do surfowania w poszukiwaniu dobroczynnych informacji o ich właściwościach.
Tak więc najpierw ogólnie:
- są jednym z najbogatszych źródeł jodu, wapnia, także żelaza
- niektóre zawierają także mangan
- stanowią dobre źródło łatwo przyswajalnego białka
- korzystnie działają na wątrobę i tarczycę
- wspomagają leczenie artretyzmu, reumatyzmu i osteoporozy
- wspomagają leczenie chorób płuc, krążenia i nadciśnienia
- poprawiają stan skóry i włosów
- wspomagają trawienie i regulują wypróżnienie
- obniżają poziom cholesterolu
- leczą stany zapalne.

Na pytanie skąd i gdzie ja wezmę wodorosty, odpowiadam od razu.

Najprościej jest kupić agar, jest osiągalny wszędzie, nawet w takiej mieścinie jak żywieckie
(marquezowskie)  Macondo.
Kupicie go w każdym sklepie ziołowym i ze zdrową żywnością. Internet też pełen jest ofert.
Bez trudu kupicie suplement o nazwie „Kelp” – jednak kupujcie tylko ten o naturalnym składzie  ( http://kelp.net.pl/), bez wypełniaczy, konserwantów i całej tej chemii, bo przecież to tę chemię między innymi w wyniku kuracji ma usunąć.
Z zakupem wakami, hijiki, kombu, nori i dulse również nie powinniście mieć problemu, zwłaszcza, że taki zakup to zaopatrzenie na jakiś czas, ponieważ większość z tych glonów to doskonałe dodatki do innych potraw i systematyczne ich używanie przynosi oczekiwane efekty.
Wpisanie w wyszukiwarkę nazwy wodorostu powoduje natychmiastowe ukazanie się linków do sklepów, które je  sprzedają.
Bardzo istotne jest w tym wszystkim, iż w Polsce, w której większość powierzchni przypada na tereny z niedoborami jodu nie ma właściwie poza przyjmowaniem jodu np. w postaci jodyny, płynu Lugola (ostatnio już nie na wodzie tylko na toksycznej glicerynie)  lub innych jodowych suplementów, których działanie na przyjmującego nie jest zapewnione - nie ma właściwie – bez starannie przemyślanej diety możliwości dostarczenia sobie tego pierwiastka.
Występuje wprawdzie w brokułach, szpinaku, jajkach, winie czerwonym, winie białym, pieczarkach, marchwi (karotka), w dużej ilości w gruszkach i kiełkach, kłania się bogata w jod rzeżucha, która zarówno w kiełkach jak w postaci dorosłej jest jadalna i smaczna.
Jednak jego zawartość w tych składnikach zawsze jest uwarunkowana jego zawartością w glebie, a z tym w wielu krajach Europy – w tym w Polsce bardzo kiepsko.
Pokrótce omówię zatem zalety diety Syreny,  skupiając się na wyżej wymienionych wodorostach.
Arame      -  jod, wapń, żelazo, łagodzą wysokie ciśnienie, pomagają w leczeniu chorób
                      kobiecych i schorzeń jamy ustnej.
Dulse        -  jod, mangan, żelazo.
Hijiki         -  wapń; normalizacja  poziomu cukru, korzystny wpływ na tarczycę
Kombu     -  wspomaga leczenie chorób płuc, nadciśnienia, chorób krążenia,
                      artretyzmu, wzmacnia odporność
Wakame  -   wapń:  leczy osteoporozę; zapewnia zdrową skórę i mocne włosy.

Wszystkie wyżej opisane bez problemu kupicie w byłym PRL-u , zwanym obecnie III Rzeczpospolitą.
Wszystkie świetnie spełniają swoją rolę jako dodatek do zup, sosów, sałatek, kasz, ryżu, komosy, jako dodatek do farszów wszelkiego rodzaju, dlatego pierogi z wodorostami ależ owszem, ależ tak, podobnie jak naleśniki, krokieciki  i w ogóle wszystko jak się nad tym zastanowić.
U mnie ostatnio dyżuruje wegetariańska galaretka z warzywami, często z dodatkiem połówki jajka, a  jeśli ktoś jeszcze je mięso, także może wzbogacać każdą sporządzoną z niego potrawę – tym bardziej wszelkie mięsne sosy i farsze.
Dla mnie przynajmniej panierka z suchej bułki z dodatkiem sproszkowanych wodorostów, jeśli ktoś nie życzy ich sobie bezpośrednio na talerzu jest jak najbardziej do przyjęcia.
Załamanych bukietem smakowo-zapachowym morszczynu pęcherzykowatego, który jest niezwykle leczniczym suplementem (a zwłaszcza tych, którzy bardzo pragną schudnąć, a przecież morszczyn to ułatwia skomponowany w suchej mieszance  z prawoślazem i lukrecją – mielimy i jemy po łyżce przed posiłkiem) informuję, iż kromka chleba z masłem posypana morszczynem i złożona na przysłowiowe pół smakuje po prostu całkiem dobrze – aż się zdziwicie, jak spróbujecie.
Sama to wymyśliłam i jestem z siebie dumna – przyznaję to kłaniając się Wam nisko i życząc smacznego.
Pozdrowienia. W.G

piątek, 23 stycznia 2015

Powitanie

czyli podziękowania dla 

Ani Bogusz

za jej wolę, pomoc i pracę włożoną w stworzenie, edycję  i publikację bloga "dla Wioli 

http://leczsiedieta.blogspot.com , 

 na którym do tej pory dzieliłam się z Wami okruchami

mojej wiedzy i moją pasją.


Za to Aniu, że bardzo się dla mnie napracowałaś, ufając, że Twoja praca nie była li tylko efektem mojej egoistycznej zachcianki i przyniosła pożytek wszystkim , którzy zechcieli z informacji na prowadzonym do tej pory przez Ciebie blogu skorzystać,
 z szacunkiem, wdzięcznością i nieustającą admiracją Twojej osoby 
serdecznie Ci dziękuję.


                          
 
Znalezione obrazy dla zapytania slodkie serce obrazy


Obsługa techniczna bloga to dla mnie zupełna Enigma, dlatego  MY WSZYSCY razem wzięci możemy przy tej okazji mieć niezły ubaw, przynajmniej na początku, myślę jednak, że uwolnienie Ani od ciężaru pracy związanej z prowadzeniem cudzej agendy jest oczywistym powodem, dla którego po raz kolejny i zapewne nie ostatni znowu czegoś się uczę.

Być może dopóty, dopóki nie "zakumam"  qui pro quo , na blogu będzie panować rozkoszny nieład .
Obce mi są zakładki, zapadki, paski, linki  i czarne dziury. Zawsze miałam tendencję do pisania jak popadnie i jak mi się podoba, a Ania była moim spacjowo - kropkowo - graficznym cenzorem.
Na szczęście nie mam problemów z ortografią ( o tempora , o mores ! ), więc chociaż ten problem jej piękną główkę obciążał jedynie wyjątkowo i to w zakresie interpunkcji.
Ponieważ jestem totalnie a-techniczna, z moich treści umieszczonych na blogu http://leczsiedieta.blogspot.com edytowanym przez Anię  właśnie tam można skorzystać, a kiedy już umieszczę je w tym obszarze, będą dostępne w obu  blogach.

Czas na pracę własną w każdym aspekcie, lenistwo pozostawiam reszcie towarzystwa na Olimpie .

                                             



A zatem ..... czas  Dianie  na  łowy.